Tak długo czekałam na spełnienie tego marzenia. Zastanawiałam się jak to będzie... i już wiem jak wygląda wschód słońca i poranna cisza jeziora, które podziwiam z okna. Wiem jak smakuje kawa na tarasie i wieczorne rozmowy przy świecach. Pierwsi goście..... Jakaś niespożyta energia wypełnia mnie, od rana do wieczora. Jeszcze do zagospodarowania ogród, ale co tam, pierwsze kwiaty już rosną. Na wiosnę rozkwitną malwy i tulipany. Zakochałam się w szarych klamkach, idealnie pasujących do białych drzwi i kaflach, w moim ukochanym biało-czarnym kolorze. Brakuje jeszcze paru rzeczy, ale wszystko to co potrzebne do zamieszkania, już jest. Uczę się nowego miejsca i oswajam z ciszą wypełniającą przestrzeń. Oglądam nowe obrazy za oknem. Niebieska tafla jeziora i zielone drzewa. Jeszcze zielone, ale już za chwilę... Wieczorem szczekające psy przywołują obrazki z dzieciństwa. Noc, zupełna ciemność utrudniająca dotarcie do łóżka i szczekanie wiejskich psów. My na wakacjach a one stróżujące dzielnie, pilnujące swoich obejść. Ciekawe czy Fiśka zmieni swoje obyczaje i też będzie czuwać w nocy? Ostatnie miesiące, tak bardzo pracowite, intensywne, rodzinne, ważne, niepowtarzalne...... zatęskniłam za pisaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz