poniedziałek, 14 stycznia 2013

Kocham kino...,

W zimowy wolny czas, oglądam  kilkanaście  filmów. Są różne. O jednych mało się mówi. Inne są na liście bestselerów.  Niektóre nagrodzone, na pierwszym miejscu w rankingach.  Jednak niezmiennie zadziwiają mnie te, które oglądam i czuję zażenowanie. Czuję, jakbym uczestniczyła w czyimś życiu. Podglądała bohaterów ukrytą kamerą. Towarzyszyła im bezszelestnie w ich problemach. Takie kino kocham. Kino które mnie zawstydza, wciąga, pozwala pobyć, popodglądać. Zawsze wtedy pojawia się pytanie, gdzie jest kamera? Jak można, tak doskonale zagrać, a jednocześnie jakby nie grać?. Lubię być tak pięknie oszukana. Im bardziej to czuję, tym film jest dla mnie mistrzostwem świata... 

Brak komentarzy: