Słowa, słowa, słowa. Z nich składa się nasze życie. Wypowiadamy ich tysiące, setki tysięcy, a może miliony. Są podstawą naszego istnienia, porozumienia, wzajemnych relacji. Dogadujemy się i tworzymy pary, grupy, społeczności. Jedni gadają mniej , drudzy więcej. Jedni gadają i nie można wejść im w słowo. Innych trzeba "ciągnąć za język". Nasz sposób porozumiewania się, ewoluuje wraz z nami. Od staropolskiego, jakże dziwnie brzmiącego w naszym świecie, do wypełniającego naszą przestrzeń, często skrótowego, wulgarnego, slangowego. Słowa, słowa słowa. Często, nic nie znaczące. Wypowiadane aby wykreować siebie, zabłysnąć, zaistnieć. Słowa za którymi nic nie ma. Słowa puste, bez znaczenia. Słowa które coś obiecują, w które wierzymy, które są dla nas ważne. Słowa które tak łatwo się dewaluują i obnażają rzeczywistość. Słowa bez pokrycia. Słowa nadużywane. Słowa rzucane na wiatr. Stwierdzam, że słowa są przereklamowane. Wyświechtaliśmy większość słów tak ważnych, w byciu ze sobą. Robię się dziwnie podejrzliwa słysząc: kocham, przyjaciel, przyjaźń, na zawsze, do końca życia..... Zamiast słów poproszę o czyny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz