środa, 18 kwietnia 2012

Ps.

I jeszcze o naszej kreatywności. Profesor Bauman  uważa, że jesteśmy narodem  świetnie  radzącym sobie  w obecnych czasach. Osiągnęliśmy  przyrost dochodu narodowego taki, jak  sumaryczny dochód 14 najbogatszych multimiliarderów świata i troszkę większy niż roczny przychód Apple"a. Imponująco brzmi  i dumnie. Sukces ten w całości należy do Polaków,  "którzy przestali się spodziewać, że rząd ich zbawi. Polska kwitnie "oddolną inicjatywą". Pomysłami, poczynaniami miejscowymi. Powszechnością przedsiębiorczości". - tak uważa profesor.  Nie mamy zaufania do rządu, jesteśmy nieufni wobec instytucji i wierzymy, że jeśli sami nie zrobimy, nikt nam nie da. Nasz sukces, pisze profesor, bierze się z  "naszej  desperacji  i z zupełnie bezczynnego /na szczęście/ rządu". Naszą gospodarność i zapobiegliwość widać szczególnie na emigracji, kiedy  na przykład  tamtejsze gospodynie, nie mogą się nadziwić, że  z wody, jajka i mąki, można wyczarować przepyszne naleśniki, które one kupują tylko w kartonach ze sklepu i nigdy nie przyszło im do głowy, zrobić to najprostsze danie  we własnej kuchni. Przypomniałam sobie bluzkę wizytową, którą sama uszyłam w czasach, kiedy na półkach był tylko ocet. Z bordowej błyszczącej podszewki ze wstawką z firanki białej, ufarbowanej też na podobny kolor. W zestawieniu z czarną spódnicą, wyglądała imponująco. I jak tu nie być przedsiębiorczym i pomysłowym, kiedy za nami tak różne koleje losu....

Brak komentarzy: