poniedziałek, 21 maja 2012

"... kiedy Bóg drzwi zamyka...."

W naszym życiu, towarzyszą nam osoby, z którymi spotykamy się od czasu do czasu. Z moim znajomym  spotykam się na festiwalu i co pięć  lat,  organizuję,  i obchodzę wspólnie z nim, jego bardzo dorosłe  urodziny.  W tym roku, był to czas dla niego szczególnie trudny, tym bardziej staraliśmy się, zrobić mu niespodziankę. Zebraliśmy grono przyjaciół i po projekcji w naszym klubie filmowym,  nie zdradzając wcześniej naszych planów, zaprosiliśmy go na spotkanie. Był przekonany, że będzie to dyskusja o filmie, i nie spodziewał się,  że czekamy na niego, aby zaśpiewać,  sto lat  i  wręczyć   akredytację na  festiwal, na którym nigdy nie był, chociaż jest twórcą  naszego festiwalu, i wielkim miłośnikiem filmu. Był bardzo wzruszony, a ja przestraszona przez chwilę,  czy z   nadmiaru wrażeń wytrzyma jego serce. Tort, świeczki, prezenty, cieple słowa, plany związane z wyjazdem na festiwal....  Spotkałam go wczoraj. Przegadaliśmy kilka godzin. Powiedział do mnie:  wiesz, jest taki wiersz Twardowskiego: "kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno". To fakt, prawdziwe słowa szczególnie, kiedy mamy wrażenie,  że coś się kończy i jeszcze nie wiemy, co będzie dalej. Wystarczy  spokojnie poszukać,  otwartego okna ...

Brak komentarzy: