W naszym życiu, towarzyszą nam osoby, z którymi spotykamy się od czasu do czasu. Z moim znajomym spotykam się na festiwalu i co pięć lat, organizuję, i obchodzę wspólnie z nim, jego bardzo dorosłe urodziny. W tym roku, był to czas dla niego szczególnie trudny, tym bardziej staraliśmy się, zrobić mu niespodziankę. Zebraliśmy grono przyjaciół i po projekcji w naszym klubie filmowym, nie zdradzając wcześniej naszych planów, zaprosiliśmy go na spotkanie. Był przekonany, że będzie to dyskusja o filmie, i nie spodziewał się, że czekamy na niego, aby zaśpiewać, sto lat i wręczyć akredytację na festiwal, na którym nigdy nie był, chociaż jest twórcą naszego festiwalu, i wielkim miłośnikiem filmu. Był bardzo wzruszony, a ja przestraszona przez chwilę, czy z nadmiaru wrażeń wytrzyma jego serce. Tort, świeczki, prezenty, cieple słowa, plany związane z wyjazdem na festiwal.... Spotkałam go wczoraj. Przegadaliśmy kilka godzin. Powiedział do mnie: wiesz, jest taki wiersz Twardowskiego: "kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno". To fakt, prawdziwe słowa szczególnie, kiedy mamy wrażenie, że coś się kończy i jeszcze nie wiemy, co będzie dalej. Wystarczy spokojnie poszukać, otwartego okna ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz