Moje marzenie to dom, pełen ludzi. Miejsce, gdzie można przyjechać i być. Odpoczywać, czytać, rozmawiać, słuchać muzyki, oglądać filmy. Być ze sobą, ale nie zmuszać się do bycia. Odjeżdżać i wracać, aby znów, przy kominku, nie spiesząc się, przegadać całą noc. Poranna kawa, spacer, rower, książka na tarasie. Świeże ryby prosto z jeziora i jajka od szczęśliwych kur, grzyby z pobliskiego lasu i owoce prosto z drzew. Mała spiżarnia, wypełniona słoiczkami z przetworzonymi pysznościami. Upieczone ciasto do kawy i przyrządzone dania, czekające na gości. Do tego koniecznie, instrumenty do grania i śpiewniki dla wszystkich. Jestem coraz bliżej spełnienia tych marzeń. Zadania wytyczone, plan realizacji zatwierdzony, przyjacielska pomoc bezcenna i za chwilę finiszujemy. Wyłania się nawet skład kapeli. Wygląda na razie dość nowatorsko, perkusja i pianino, ale pewnie dołączą też, inne instrumenty. Budowa domu to niezła lekcja sprawdzenia własnych umiejętności wytyczania celów, planowania , podejmowania decyzji i realizowania ich konsekwentnie, krok po kroku. Jeśli do tego dochodzą akrobacje finansowe i zmagania z naszymi "kochanymi" budowlańcami, to zrealizowanie marzenia pod tytułem DOM, zapisuję do tych trudniejszych!!!
1 komentarz:
Prześlij komentarz