sobota, 19 maja 2012

Sobota w .....

Sobota na budowie. Spotkanie z kolejnym wykonawcą. Widzę ile jeszcze prac przede mną, ale rozmawiam o pracach wykończeniowych i to najbardziej przybliża mnie do końca. Odwiedzam młodych ludzi, aby obejrzeć schody i potwierdzić rzetelność stolarza, któremu mam zlecić prace. Ciekawi mnie skąd są i jak im się mieszka. Zostawili duże miasto i od dwóch lat mieszkają w nowym domu, oglądając z tarasu jezioro, zachody słońca i rozkoszując się ciszą wokół. Odwiedzam  moją sąsiadkę, z którą planujemy dosadzenie  głogów, rosnących przy ulicy.  Wprawdzie przepięknie zakwitły małymi różyczkami,  ale  cała  aleja pamięta czasy przedwojenne i  niektóre drzewa, trzeba koniecznie zastąpić nowymi. Kolejny przystanek na mojej ulicy. Niestety Fiska zostaje w samochodzie. Na tym przystanku nie wysiada, pamiętając o niezbyt przyjaznym powitaniu, przez psa mojej koleżanki. Minęło wprawdzie już kilka lat, ale pamięć ma doskonałą. Oglądam krzewy i byliny posadzone z myślą o moim ogrodzie.  Kawa na ławeczce przed domem, chwila rozmowy i snucie planów na najbliższe miesiące. Ostatni przystanek, bo kończy się dzień. To moi umuzykalnieni znajomi. Grają, śpiewają, koncertują. Jemy kolację, rozmawiamy, a ja zerkam na płynące chmury, wygrzewającego się kota w ostatnich promykach zachodzącego słońca, na zasypiającą na trawniku Fiśkę i tak nie chce mi się wracać...... 

Brak komentarzy: