wtorek, 21 lutego 2012

Poczuć "Wstyd".

Lutowy poniedziałek z powiewem wiosny i wieczór z filmem "Wstyd".  Przedpremierowy pokaz  z umiarkowaną ilością widzów.  Na ekranie historia samotnego mężczyzny, który swej męskości doświadcza albo za pieniądze, albo z przygodnie napotkanymi kobietami. Szybki seks go podnieca, zaspokaja, wyzwala. Każdy akt to nowy rozdział, bez dalszego ciągu. Można go otwierać wciąż i wciąż na nowo. Rytuały codziennego dnia i seks jednym z nich. Brak bliskości, przywiązania, czułości. Życie w Nowym Jorku,  spełnienie w pracy, stabilizacja finansowa i zupełna pustka.  Pornografia na ekranie laptopa i w życiu. Łatwo, szybko, bez zobowiązań. Bez emocji i bliskiego kontaktu. Trudniej, kiedy trzeba  zbudować relacje, doświadczyć intymności, spełnić czyjeś oczekiwania. Zagubienie i uczucie osamotnienia.  Rozczarowanie i  poszukiwanie  uzasadnienia  - " Nie jesteśmy złymi ludźmi, tylko  przychodzimy ze złych miejsc". Refleksja po filmie? Samotność jako uniwersalne  uczucie naszych czasów.  Samotność, która jest w nas,  niezależnie od miejsca, w którym żyjemy. 

Brak komentarzy: